Internauci działający pod nazwą Anonymous (Anonimowi) wcześniej blokowali strony gigantów od kart kredytowych: Mastercard i Visa, którzy odmówili usług finansowych dla Wikileaks. Atakowano także strony rządu Szwecjii, która wydała nakaz aresztowania założyciela Wikileaks Juliana Assange'a, a także strony szwedzkiej prokuratury oraz stronę kancelarii prawnej Borgstroem i Bodstroem, reprezentującej dwie kobiety, które oskarżyły twórcę Wikileaks o gwałt.
Agencje sugerowały, że władze amerykańskie, zakłopotane i zirytowane ujawnieniem przez Wikileaks tysięcy poufnych notatek dyplomacji amerykańskiej, skłoniły różne firmy od Amazon.com do internetowego serwisu transakcji płatności PayPal, by wycofały się z usług dla Wikileaks. Amerykanie zaprzeczali sugestiom.
W zapisie opublikowanym na blogu w nocy na sobotę Anonimowi zapowiedzieli zmianę strategii, oświadczając, że będą publikować część poufnej korespondencji dyplomacji amerykańskiej na najszerszą możliwą skalę i w taki sposób, by nie można było namierzyć nadawców.
Anonimowi sympatycy Wikileaks zachęcają innych, by po przejrzeniu poufnych materiałów na Wikileaks publikowali streszczenie tych, które były mniej eksponowane, i oznaczania ich w sposób, który utrudni władzom ich znalezienie i usunięcie.
"Używajcie haseł, które wprowadzają w błąd, wszystkiego (...). Przesyłajcie strzępki informacji wszędzie" - napisano na blogu.
Podobną strategię, jak pisze stosowano w przeszłości na YouTube i w obecnie niedziałającym serwisie Napsters, który umożliwiał rozpowszechniania za darmo utworów muzycznych chronionych prawami autorskimi.