Informację o ataku na Kancelarię Premiera podał portal Niebezpiecznik, zajmujący się sprawami bezpieczeństwa w internecie. Jest ona potwierdzona w kilku źródłach. Kancelaria Premiera nie zaprzecza, że taki atak miał miejsce.
Podobno ktoś wszedł w posiadanie maili naszego ścisłego kierownictwa - informuje anonimowy pracownik kancelarii. Urząd oficjalnie zapewnia jednak, że nikt poza osobami uprawnionymi nie miał dostępu do skrzynek e-mailowych Prezesa Rady Ministrów i sekretariatu Prezesa Rady Ministrów. Serwery pocztowe KPRM mają włączone szyfrowanie połączeń.
Wiadomość o ataku na rządowe serwery potwierdził także w rozmowie z "Wprost" jeden z pracowników Kancelarii Premiera.
Ta nietypowa aktywność została wychwycona pod koniec zeszłego tygodnia. Mówiąc kolokwialnie, zapaliła się pomarańczowa lampka w systemie bezpieczeństwa. Trwa sprawdzanie tej sytuacji przez ABW - wyjaśnia.