Pracownik światowego giganta namawiał do inwestowania w fikcyjne fundusze obiecując wysoką stopę zwrotu w krótkim czasie - poinformował bank.

Według policji jest on obecnie poszukiwany. Ukrył się, kiedy bank zawiesił go i zawiadomił policję.

Reklama

"Rozpoczęliśmy ostatnio dochodzenie w sprawie kilku podejrzanych transakcji opartych na dokumentach sfałszowanych przez pracownika zaangażowanego w obsługę kilku rachunków w naszym oddziale w Gurgaon - poinformował Citibank w oświadczeniu. - Natychmiast zgłosiliśmy sprawę wszystkim odpowiednim organom ścigania".

"Służymy pełną pomocą władzom prowadzącym śledztwo. Ta kwestia nie wpływa na inne rachunki, transakcje czy klientów" - zapewnia bank.

Pomimo że przedstawiciele banku nie chcieli podać o jaką sumę może chodzić, BBC powołując się na miejscowe informacje pisze, że może być to od 44 do 88 mln dol.

Przedstawiciel policji prowadzący sprawę poinformował, że zamrożono 18 rachunków, które otwarto na cztery różne nazwiska.