"Co najmniej tysiąc osób zostało zatrzymanych w całym kraju od początku manifestacji" we wtorek - oświadczył anonimowo przedstawiciel służb bezpieczeństwa, na którego powołuje się agencja AFP.
Po dwóch dniach protestów przeciwko rządzącemu krajem od ponad 30 lat Mubarakowi, w których zginęło w sumie sześć osób, a dziesiątki zostały ranne, w centrum Kairu zwiększono liczbę funkcjonariuszy sił porządkowych.
"Ruch 6 kwietnia", prodemokratyczna organizacja zrzeszająca młodych ludzi, która organizuje demonstracje zainspirowane podobnymi wydarzeniami w Tunezji, zaapelowała do Egipcjan, by nadal w nich uczestniczyli. Demonstracje w Tunezji doprowadziły do obalenia tamtejszego prezydenta Zina el-Abdina Ben Alego.
"Czwartek nie będzie dniem odpoczynku, działania na ulicach będą kontynuowane" - napisała grupa na swoim profilu na Facebooku.
Tymczasem rzecznik jednego z czołowych egipskich reformatorów, laureata Pokojowej Nagrody Nobla i byłego szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohameda ElBaradeia oświadczył, że planuje on wrócić do kraju i przyłączyć się do protestujących.
Według rzecznika ElBaradei wyląduje w Kairze w czwartek i w piątek przyłączy się do ulicznych protestów - podała agencja AP.