Według niego operatorzy jadący ze swym egipskim przewodnikiem z budynku egipskiej telewizji do ambasady RP w Kairze są już uwolnieni. "Przebywają w ambasadzie RP w Kairze i zdają relację z zajść" - powiedział Krysiak.

Do ich zatrzymania doszło w pobliżu placu Tahrir. Jak relacjonował Krysiak, kilkudziesięcioosobowa grupa (a w niej mundurowi) zarekwirowali operatorom paszporty, telefony i kamerę, która została zniszczona w trakcie szamotaniny. "Operatorzy nie wykonywali wtedy zdjęć, kamera była w bagażniku i uległa zniszczeniu podczas jej kontrolowania" - dodał. Paszporty i telefony zostały im zwrócone.

Reklama

W tym samym czasie zatrzymano inną, trzyosobową ekipę TVP, z korespondentem Piotrem Góreckim. "Prawdopodobnie zatrzymała ich policja, ale nie znamy na razie żadnych szczegółów" - powiedział PAP Krysiak.

Redakcja poinformowała już o sprawie MSZ i polską ambasadę w Kairze, które zapewniły, że będą interweniować.

Przez całą noc na głównym placu Kairu dochodziło do starć między zwolennikami i przeciwnikami prezydenta Hosni Mubaraka. Walczące grupy obrzucały się także butelkami z benzyną i kamieniami. Bilans środowych walk to co najmniej trzech zabitych i ponad 1500 rannych. Zwolenników i przeciwników prezydenta Hosniego Mubaraka w centrum Kairu rozdziela wojsko. Agencja AFP podała, że zwolennicy prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka przerwali kordon wojskowy.

Reklama