"Związek Polaków na Litwie opowiada się za wolnością okazywania przekonań, potępia jednak propagowanie przemocy i haseł nazistowskich" - czytamy w rozpowszechnionym we wtorek oświadczeniu ZPL. Potępiono w nim "propagowanie nietolerancji wobec obywateli państwa innej narodowości".
"W okresie, gdy prawa mniejszości narodowych w naszym kraju próbuje się ograniczać, tego typu przemarsze kształtują negatywny wizerunek państwa, prezentując je jako kraj nietolerancyjny" - napisał ZPL.
Litewska Wspólnota Żydowska "za zupełne nieporozumienie" uznała fakt, że w roku, który litewski parlament ogłosił Rokiem Pamięci Ofiar Holokaustu, "stołeczne władze wydają zezwolenie osobom, które w czasie jednego z najważniejszych świąt państwowych w zasadzie szydzą z pamięci ofiar holokaustu".
Wspólnota wyraziła nadzieję, że "na rasistowską treść tego marszu zareagują odpowiednie instytucje praworządności".
W piątek, w 21. rocznicę przywrócenia niepodległości Litwy, główną ulicą Wilna, aleją Gedymina, przeszedł "Marsz sił patriotycznych" pod hasłem "Litwa dla Litwinów". W marszu, na który zezwolenie wydały władze stolicy, wzięło udział około tysiąca osób, głównie nacjonalistycznej młodzieży.
W poniedziałek marsz potępił premier kraju Andrius Kubilius. Jego zdaniem jest to "dyskredytacja dobrego słowa, jakim jest patriotyzm".
Marsz potępiła też litewska grupa parlamentarna "O równość", a także grupa litewskich działaczy społecznych.
W rozpowszechnionym oświadczeniu 11 parlamentarzystów z różnych opcji politycznych określiło hasła marszu jako "rasistowskie, burzące w Europie i na świecie obraz Litwy jako państwa społeczności otwartej". Posłowie podkreślili, że takie marsze "przynoszą wstyd całemu krajowi, który jest członkiem Unii Europejskiej".