Osiągnięto porozumienie ws. odwołania referendum w serbskiej części Bośni i Hercegowiny w przyszłym miesiącu, które groziło pogrążeniem kraju w jeszcze większym chaosie - poinformowała Komisja Europejska i prezydent Serbów bośniackich Milorad Dodik.
W Banja Luce, na wspólnej konferencji prasowej z szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Dodik zapowiedział, że zwróci się do parlamentu Serbów bośniackich o odwołanie referendum. Podkreślił, że otrzymał od Ashton zapewnienie zajęcia się obawami Serbów bośniackich, dotyczącymi systemu sądownictwa w Bośni i Hercegowinie (BiH).
Wcześniej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który jest w Sarajewie, oświadczył, że referendum, które chce rozpisać Milorad Dodik będzie nielegalne i nie należy go przeprowadzać.
"Referendum jest nielegalne i nie powinno się dopuścić do jego przeprowadzenia. Politycy, przedstawiciele wszystkich grup etnicznych powinni pracować, żeby wzmocnić państwowość Bośni, zamiast uprawiać gry" - powiedział Sikorski na konferencji prasowej po spotkaniu z szefem MSZ Bośni i Hercegowiny Svenem Alkalajem.
Przedmiotem referendum miało być obowiązywanie centralnego sądownictwa na obszarze Republiki Serbskiej, wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny. Władze Republiki Serbskiej twierdzą, że utworzony przez wspólnotę międzynarodową w 2002 roku sąd rozpatrujący sprawy zbrodni wojennych i przestępczości zorganizowanej w BiH skazał dziesięć razy więcej Serbów niż przedstawicieli innych grup etnicznych i był uprzedzony do bośniackich Serbów.