Moskiewski Sąd Miejski przystąpił do rozpatrywania apelacji Chodorkowskiego i Lebiediewa od wyroku Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego w Moskwie, który w grudniu 2010 roku skazał obu na 13,5 roku łagru za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy.
"Absurdalność oskarżeń i wyroku jest oczywista. Istnieje wystarczająco dużo sprzeczności, by sprawę umorzyć z powodu braku znamion przestępstwa" - oświadczył Chodorkowski, występując w sądzie.
Były szef Jukosu podkreślił, że nie będzie prosić o łaskę. "Albo proszę uchylić wyrok i położyć kres tej hańbie, albo przyłączyć się do przestępców, plujących na prawo" - powiedział Chodorkowski, zwracając się do sędziego Władimira Usowa.
Adwokaci podsądnych spodziewają się, że rozprawa apelacyjna zakończy się jeszcze we wtorek. Moskiewski Sąd Miejski może albo utrzymać w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, albo uchylić go i zwrócić do ponownego rozpatrzenia, albo też złagodzić orzeczoną karę.