Szef syryjskiej dyplomacji twierdzi, że proponowana rezolucja jest "oparta na błędnych informacjach" i stanowiłaby ingerencję w sprawy wewnętrzne Syrii. Napisał, że ma nadzieję, iż Rada Bezpieczeństwa nie przyjmie pochopnie rezolucji, która wspierałaby "ekstremistów i terrorystów".

Reklama

Reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada właśnie na "ekstremistów i terrorystów" zrzuca odpowiedzialność za niepokoje w kraju, które wybuchły w marcu.

Obrońcy praw człowieka szacują, że tłumienie protestów przez siły bezpieczeństwa kosztowało już życie ponad 1400 Syryjczyków.

Wielka Brytania, Francja i Portugalia przygotowały projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa potępiający reżim syryjski. Twierdzą, że mają już dość głosów, by rezolucję uchwalić, ale że zabiegają o większe poparcie.