Roczne koszty „chłodzenia pustyni” sięgają 20 mld dolarów – oświadczył na antenie National Public Radio gen. Steven Anderson. To najlepiej poinformowana osoba w armii USA w tej sprawie. W czasach generała Davida Petraeusa odpowiadał za logistykę w Iraku. Wówczas aktywność Amerykanów nad Tygrysem i Eufratem była największa.
Za niebotycznymi wydatkami kryją się głównie koszty transportu paliwa do klimatyzacji w odległe zakątki pustyni. Najpierw trafia ono do portu w pakistańskim Karaczi. Później przez ponad dwa tygodnie w wojskowej i medycznej obstawie dowożone jest do Afganistanu.
Gen. Anderson proponuje, by koszty redukować poprzez specjalne pokrycie izolacyjne. Dzięki poliuretanowej osłonie namiotów używanych w ramach eksperymentu w Iraku udało się o 92 proc. zmniejszyć nagrzewanie namiotów. Efektem są miliardy oszczędności.
Zgodnie z oficjalnymi statystykami Stany Zjednoczone wydały już na interwencję w Iraku i Afganistanie ponad 1 bln dolarów. Z kolei co najmniej 51 mld dolarów pochłonie utrzymanie amerykańskiego kontyngentu wojskowego w Iraku w 2011 roku. Zdaniem ekspertów prawdziwe koszty mogą być o wiele większe.
Reklama