Trzaska-Wieczorek w piątkowej rozmowie z PAP zdementowała medialne doniesienia, że alpiniści nie byli przygotowani do wspinaczki. "Mieli odpowiednią odzież i jedzenie. W momencie gwałtownego załamania pogody nie ryzykowali, tylko postanowili to przeczekać" - podkreśliła.

Reklama

Według komunikatu Kancelarii Prezydenta Kuźniar w rozmowie z przedstawicielem ambasady RP w Moskwie "stwierdził, że czuje się dobrze". Jak podkreślono, w związku z tą sprawą prezydent Bronisław Komorowski polecił urzędnikom Kancelarii "stały kontakt z polskimi placówkami dyplomatycznymi w Federacji Rosyjskiej".

Po południu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Komorowski rozmawiał telefonicznie z Kuźniarem. "Poinformował, że ma lekkie odmrożenia palców dłoni, ale zapewnił, że czuje się dobrze" - napisano w komunikacie. Jak podkreślono, prezydent "wyraził zadowolenie, że Kuźniar i towarzyszący mu Jacek Krantz poradzili sobie w tej ekstremalnej sytuacji".

O sprawie pierwsza poinformowała rosyjska agencja RIA Nowosti. Jak podała, przewodnicy znaleźli w piątek dwóch polskich alpinistów, którzy zaginęli w czwartek na Elbrusie. "Około 5.20 czasu moskiewskiego w piątek przewodnicy znaleźli obu alpinistów w rejonie skał Lenza. Obaj żyją, obecnie ratownicy transportują ich do obozu" - poinformował agencję RIA Nowosti rzecznik regionalnego wydziału Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji Kantemir Dawydow.

Sygnał o ich zaginięciu nadszedł w czwartek ok. godz. 19.50 czasu moskiewskiego. Agencja RIA Nowosti pisała w nocy z czwartku na piątek, że ostatni raz obu mężczyzn widziano w czwartek ok. 8 rano w rejonie skał Lenza razem z trzecim - 69-letnim Markiem Głogoczowskim, który odmówił kontynuowania wspinaczki i zawrócił wraz z inną grupą alpinistów

"Dwóch innych Polaków, ignorując ostrzeżenia o pogarszającej się pogodzie, kontynuowało wspinaczkę. Zaginieni alpiniści nie mieli ciepłej odzieży i żywności" - napisała rosyjska agencja. RIA Nowosti pisze, że obaj polscy alpiniści: 58-letni Roman Kuźniar i 65-letni Jacek Krantz - zaginęli w czwartek na północnej ścianie Elbrusa.

Trzaska-Wieczorek, poza doniesieniami o złym przygotowaniu alpinistów i ignorowaniu przez nich sygnałów o złej pogodzie, zdementowała także informacje, jakoby Marek Głogoczowski w pewnej chwili odmówił podejścia na Elbrus i wrócił do obozowiska. "Głogoczowski nawet nie wyszedł z prof. Kuźniarem oraz Krantzem. Na ostatni etap wspinaczki wyruszyli sami" - podkreśliła.

Reklama

Według pierwszego Polaka, który beztlenowo zdobył Mount Everest, a wcześniej wspinał się na Elbrus, Marcina Miotka, Elbrus to "zdradliwa góra, która ma sławę szczytu łatwego do zdobycia, ale zdarzają się tam częste zmiany pogody i częste mgły". "Co roku słyszę, że coś dzieje się z Polakami wchodzącymi na Elbrus, często zdarzają się jakieś wypadki i zaginięcia" - powiedział PAP alpinista.

Na masyw Elbrus, który położony jest w zachodniej części łańcucha górskiego Kaukazu, składają się dwa szczyty: zachodni (wyższy) - 5642 m n.p.m. oraz wschodni - 5621. m n.p.m. Oba leżą na terenie Rosji - tuż przy granicy z Gruzją.