O wydanie zakazu demonstracji w Dniu Niepodległości wystąpił we wtorek do sądu kijowski ratusz. Przeciwko masowym akcjom w środę wypowiedziała się także rządząca Partia Regionów Prezydenta Wiktora Janukowycza.
"Próby niektórych sił politycznych, zmierzających do przekształcenia tego święta narodowego w kolejne polityczne show, uważamy za niedopuszczalne (...). Podkreślamy, że Dzień Niepodległości Ukrainy powinien być pozbawiony politykierstwa, bo nie ma dla niego miejsca w dziele budowania państwa" - głosi oświadczenie Partii Regionów.
Opozycja zapewnia tymczasem, że jej protest przeciwko ograniczaniu swobód demokratycznych na Ukrainie dojdzie do skutku. "Komitet Oporu wobec Dyktatury, w którym zjednoczyły się wszystkie partie opozycyjne, raz jeszcze potwierdza plany zgromadzenia jutro (w środę), w Dniu Niepodległości, wszystkich patriotów ukraińskich gotowych do upamiętnienia tej wielkiej daty" - oświadczył Ołeksandr Turczynow, wiceprzewodniczący partii Batkiwszczyna, należącej do największego parlamentarnego ugrupowania opozycyjnego, Bloku byłej premier Julii Tymoszenko.
Ukraińska opozycja powołała Komitet Oporu wobec Dyktatury po aresztowaniu byłej premier, przeciwko której toczy się proces o przekroczenie uprawnień przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 r. Opozycja uważa, że proces ten motywowany jest politycznie oraz jest rozprawą nad Tymoszenko, która była największą konkurentką obecnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich na początku 2010 r.
Ugrupowania należące do Komitetu Oporu zapowiadają, że środowe protesty w Kijowie mogą zebrać ponad 50 tysięcy osób.