"Pozostałości represji i okrucieństw reżimu płk. Muammara Kadafiego nie znikną", dopóki nie nastąpi "całkowite rozliczenie się z przeszłością", a poszanowanie praw człowieka nie stanie się zasadą stosowaną w nowych libijskich instytucjach - powiedział przedstawiciel AI na Afrykę Północną i Bliski Wschód, Hassiba Hadj Sahraoui. "Za swoje zbrodnie muszą odpowiedzieć libijscy urzędnicy (reżimu), podejrzani o poważne łamanie praw człowieka przed i po wybuchu powstania w tym roku" - podkreślił.
Wymienił w tym kontekście okryte niesławą więzienie Abu Salim w Trypolisie. 25 września nowe władze libijskie ogłosiły odkrycie tam miejsca zbiorowego pochówku 1 270 osób. Są to przypuszczalnie prochy uczestników nieudanego buntu przeciwko reżimowi Kadafiego, do którego doszło w 1996 roku. "Nowe władze muszą zerwać z kulturą opresji stosowaną przez reżim Kadafiego oraz rozpocząć reformy w dziedzinie praw człowieka, które w tym kraju są pilnie potrzebne" - ocenił Sahraoui.
Premier Libii i czołowy przedstawiciel Narodowej Rady Libijskiej (NRL) Mahmud Dżebril poinformował w czwartek o śmierci Muammara Kadafiego.