Do obu eksplozji doszło w dzielnicy Ur. Pierwszy zamach miał miejsce ok. godz. 19 czasu miejscowego (18 czasu polskiego), zginęły w nim dwie osoby; zdaniem Reutera był wymierzony w patrol policji. Kilka minut później, gdy do miejsca wybuchu zbliżyli się pracownicy służb ratunkowych i inne osoby, nastąpił drugi wybuch. Dotychczas żadna organizacja nie przyznała się do tych aktów terroru.
W ostatnich dniach rebelianci przeprowadzili szereg zamachów na siły bezpieczeństwa w irackiej stolicy - zauważa Reuters. Wiele ataków skierowanych było przeciwko w większości nieuzbrojonym funkcjonariuszom policji drogowej. Również w czwartek doszło w Bagdadzie do czterech innych incydentów wymierzonych w policję i wojsko. Zginął jeden policjant, a 12 osób zostało rannych, w tym dziewięcioro cywilów.
W ostatnich latach w Iraku znacznie spadła liczba ataków, jednak sunniccy bojownicy powiązani z Al-Kaidą i szyickie milicje w dalszym ciągu przeprowadzają niemal codzienne zamachy. Eksperci spodziewają się, że liczba aktów przemocy wzrośnie, gdy wraz z końcem roku z Iraku wycofają się amerykańskie oddziały. W ubiegłym tygodniu prezydent USA Barack Obama zapowiedział, że odwrót wszystkich sił USA odbędzie się zgodnie z planem.