Do zamachu doszło na skrzyżowaniu w jednej z dzielnic w centrum stolicy. W momencie eksplozji znajdowało się tam wielu ludzi. Syryjska telewizja państwowa poinformowała, że wstępne dane wskazują, że zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze na skrzyżowaniu".
W Damaszku zginęło 25 męczenników (...), a ponad 46 osób odniosło obrażenia, w większości są to cywile" - podała Addounia. Z kolei telewizja publiczna potwierdziła dotąd 10 zabitych.
Według nieoficjalnych informacji celem ataku był policyjny autobus. Z kolei zdaniem działaczy opozycji, zamach mógł być wymierzony w komisariat policji lub budynek służb wywiadowczych. Nie wiadomo, kto stoi za zamachem.
Telewizja pokazała mężczyzn niosących zakrwawione ciało oraz wrak autobusu z krwią na siedzeniach, oknach i na policyjnych hełmach znajdujących się w środku pojazdu.
Dwa tygodnie temu również w Damaszku doszło do ataku na budynki syryjskich sił bezpieczeństwa. Zamach, w którym zginęły 44 osoby, miał miejsce w pierwszym dniu wizyty w Damaszku obserwatorów Ligi Arabskiej, którzy mają pomóc w rozwiązaniu konfliktu między prezydentem Baszarem el-Asadem a uczestnikami antyreżimowych protestów, które trwają w Syrii od marca.
Do wybuchu w piątek doszło przed niedzielnym spotkaniem Ligi Arabskiej w Kairze, podczas którego ma się odbyć dyskusja na temat ustaleń obserwatorów.
Według szacunków ONZ w ciągu dziewięciu miesięcy protestów przeciwko Asadowi w Syrii zginęło ponad 5 tys. ludzi. Syryjskie władze twierdzą natomiast, że zbrojne "gangi terrorystyczne" zabiły ok. 2 tys. policjantów i żołnierzy.
W ostatnich tygodniach pokojowe demonstracje zostały przyćmione przez zbrojne starcia między zbuntowanymi żołnierzami, przyłączającymi się do protestów, a regularną armią.