Sikorski bierze we wtorek wieczorem udział w spotkaniu grupy "like-minded" ws. przyszłości UE. Poza nim na dyskusję organizowaną przez szefa niemieckiej dyplomacji Guido Westerwellego do Berlina zjechali ministrowie spraw zagranicznych Austrii, Belgii, Danii, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Portugalii i Włoch. Polska opowiada się za tym, aby wprowadzać takie rozwiązania, o których rozmawialiśmy na Radzie Ministrów (...) mianowicie za połączeniem stanowisk przewodniczącego Komisji Europejskiej i przewodniczącego Rady Europejskiej - powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem spotkania polski minister.
Jak podkreślił, taka osoba powinna być wybierana w sposób demokratyczny, czyli albo przez Parlament Europejski, albo "jeszcze szerzej". Przypomniał, że mówił już o tym w czasie swojego berlińskiego wystąpienia w listopadzie zeszłego roku. Sikorski przekonywał, że byłoby to wzmocnieniem wspólnotowości, a także demokracji w UE.
Ministrowie będą dyskutowali o tym, jak stawić czoło wyzwaniom związanym z kryzysem w Unii, a także będą starali się odpowiedzieć na pytanie, w jakim kierunku powinna podążać teraz Wspólnota. "Spotykają się kraje różnej wielkości, z różnych części kontynentu i czasem mające różne punkty widzenia na konkretne rozwiązania w Europie, więc tym bardziej pełna szczerości dyskusja w tym gronie wydaje nam się celowa" - mówił jeszcze w Polsce PAP rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
W środę w niemieckiej stolicy odbędzie się spotkanie w formule tzw. trójkąta królewieckiego. Sikorski, a także szefowie MSZ Rosji Siergiej Ławrow i Niemiec Guido Westerwelle będą rozmawiać o relacjach UE-Rosja, a także o kwestiach bezpieczeństwa oraz sprawach związanych z wejściem w życie umowy o małym ruchu granicznym (MRG) między Polską i Rosją.