Pełne dziur ulice, wysokie rachunki za świadczenia komunalne, złe warunki mieszkaniowe to główne problemy w 600-tysięcznym Jarosławiu, którego mieszkańcy zapewnili Jewgienijowi Urłaszowowi niemal 70 proc. głosów i zwycięstwo nad kontrkandydatem - popieranym przez obecne władze z partii Jedna Rosja biznesmenem Jakowem Jakuszewem (27,78 proc. głosów).
"Nigdy w życiu nie widziałem tylu kamer ... Chciałbym podziękować ludziom, którzy wierzą, że w Jarosławiu mogą się zacząć zmiany" - powiedział dziennikarzom 44-letni Urłaszow.
"Ludzie potrzebują haustu świeżego powietrza" - dodał.
Demonstracje w wielkich miastach Rosji, w tym w Moskwie, w związku z kwestionowanymi wynikami grudniowych wyborów parlamentarnych, które, wg opozycji, zostały sfałszowane na korzyść Jednej Rosji, nie zapobiegły reelekcji Władimira Putina, lecz, jak pisze Reuters, naruszyły jego wizerunek niezwyciężonego.
Przywódcy rosyjskiej opozycji apelują do swych zwolenników, by koncentrowali się na wyborach lokalnych i regionalnych i korzystali z ograniczonych reform, które wprowadziły pewne ułatwienia w rejestracji partii politycznych.
Socjolog Siergiej Bielanowski uważa, iż lokalne wybory będą poligonem dla rozwoju taktyki przeciwstawiania się Putinowi i partii Jedna Rosja.
Są jednak i tacy, którzy uważają, że zwycięstwo w Jarosławiu nowy mer zawdzięcza wyłącznie swym osobistym walorom, a nie spadkowi popularności partii rządzącej.