W stosunkach Polski i USA żadna ze stron nie ma już wielkich oczekiwań i nie ryzykuje rozczarowaniem - pisze w czwartek brukselski tygodnik "European Voice". Zdaniem gazety, entuzjazm Polski dla USA i poparcie dla rozszerzenia NATO należą już do przeszłości. W ten sposób tygodnik komentuje informacje w amerykańskich mediach z początku lipca na temat możliwej podróży do Polski republikańskiego kandydata na prezydenta USA Mitta Romneya. "Republikanie nie powinni przypuszczać, że Polska wzdycha, aby powrócili do władzy" - uważa "European Voice".
Czasy entuzjastycznego polskiego proatlantyckiego nastawienia minęły, prawdopodobnie na dobre. Doniosłe czyny i obietnice przyniosły rozczarowanie i nie pozostawiły żadnych chęci na więcej. Polacy czuli, że lojalnie walczyli w amerykańskich wojnach w Iraku i Afganistanie, a zamian otrzymali niewiele. Pomagali więzić (i prawdopodobnie torturować) podejrzanych o terroryzm (...) tylko po to, by szczegóły na ten temat przeciekły, w sposób lekkomyślny, w USA - wylicza tygodnik.
Jego zdaniem, Polacy nie są już entuzjastami rozszerzenia NATO. Obawiają się rozbudowy rosyjskich rakiet i czują, że sojusz już jest przeciążony, podczas gdy siły USA w Europie mają się zmniejszać. Wystawianie na próbę wiarygodności NATO poprzez rozszerzanie go na zachodnie Bałkany, nie mówiąc już o Gruzji, grozi podważeniem bezpieczeństwa Polski, podczas gdy korzyści będzie niewiele - ocenia "European Voice".
Zastrzega przy tym, że to wszystko nie oznacza, by stosunki Polski i USA były złe. Waszyngton na przykład bardzo docenia, że ambasada RP w Damaszku reprezentuje interesy USA, Amerykanie starają się też złagodzić emocje Polski w sprawach historycznych. Choć jest denerwujące, że Stany Zjednoczone nadal nakładają na Polskę - jako jedyną wśród krajów strefy Schengen - obowiązek wizowy, jest to bardziej historyczne rozczarowanie niż źródło prawdziwej irytacji - uważa "European Voice".
Żadna strona nie ma wielkich oczekiwań od drugiej, żadna też nie ryzykuje rozczarowania - podsumowuje tygodnik. I dodaje, że prezydent Romney mógłby zmienić ten obraz, ale nie za pomocą słów, lecz czynów. Czy USA zależy na tym? - zastanawia się gazeta, i odpowiada: Wielu Polaków teraz w to wątpi.
Krytykuje też obóz Romneya za to, że przeciek na temat jego możliwej wizyty w Polsce pojawił się w mediach amerykańskich, podczas gdy Polakom powiedziano, by utrzymali wizytę w sekrecie. Jeśli relacje między krajami są dobrze prowadzone, to o takich sprawach informuje się równocześnie - wskazuje "European Voice".