W połowie tego roku niemiecki rząd zafundował sobie podwyżkę sięgającą 6 procent. Wynagrodzenie kanclerz Angeli Merkel wzrosło w ten sposób do około 17 tysięcy euro miesięcznie. Zdaniem Steinbruecka to i tak za mało.
W wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” mówi, że więcej od kanclerz zarabiają nawet dyrektorzy regionalnych oddziałów banków, choć ich praca wiąże z o wiele mniejszą odpowiedzialnością. To nie pierwszy głos wzywający do zwiększenia wynagrodzenia niemieckiej kanclerz.
Mówią o tym także przedstawiciele kół gospodarczych. O zbyt skromnym uposażeniu wspominał też były kanclerz Helmut Kohl, który mawiał, że zarabia mniej od przeciętnego niemieckiego dentysty. Sama Angela Merkel nie narzeka jednak na pieniądze, które zarabia. O tym, że 17 tysięcy euro miesięcznie wystarczy, przekonanych jest także 48% Niemców. 21% procent pytanych uważa, że kanclerz zarabia za dużo. 28%, że za mało.