Niewidzialny i niewyczuwalny zapachem morderca - tak określili sarin dwaj dziennikarze z gazety "Le Monde", którzy przez dwa miesiące przebywali w strefie walk w Syrii i stamtąd przywieźli dowody o zastosowaniu przez władze w Damaszku gazów bojowych.
Nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, że użyto gazów trujących. Dzięki próbkom dostarczonym przez dziennikarzy gazety, a także próbkom pochodzącym z innych źródeł mogliśmy po analizie w laboratorium stwierdzić bez żadnych wątpliwości, że to jest sarin, zastosowany przez reżim w Damaszku i jego wspólników - mówił minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius.
Użycie sarinu jest zabronione konwencjami międzynarodowymi. Wspierana przez Rosję Syria tych zasad nie przestrzega. Według francuskich źródeł dyplomatycznych próbki zostały pobrane na przedmieściach Damaszku.