Na czele tej flotylli lotniskowiec "Nimitz". Oprócz niego płyną cztery niszczyciele i krążownik. Wszystkie jednostki będą w pogotowiu i w razie potrzeby wpłyną na wody u wybrzeża Syrii. Decyzje o tym, gdzie dokładnie będą stacjonowały, nie zostały jednak jeszcze podjęte.
Reklama
Według ekspertów, jeśli dojdzie do amerykańskiej interwencji w Syrii, nie będzie nalotów, a Amerykanie raczej zdecydują się na wystrzelenie pocisków manewrujących z niszczycieli na Morzu Śródziemnym. Wczoraj amerykański prezydent ogłosił, że decyzję w sprawie ataku na Syrię odłoży o co najmniej tydzień. Barack Obama czeka na decyzję Kongresu w tej sprawie.
Komentarze(11)
Pokaż:
Widzę że jesteś fanem rosyjskiego oręża. Piszesz o flocie z dużej litery. Obyś nigdy nie musiał się przekonać o jej potędze, bo kacapy z USA zawsze się dogadają ale już taką Polskę to mogą zjeść na śniadanko.
ps. Szukałem po stronach o tym ruskim pocisku i znalałem tylko wzmiankę o norweskich pociskach manewrujacych nie wykrywalnych przez radar
Bo nieslyszalem !!!
Na zachodzie mowia ze Polska ma wielkie G ... !!!