Ostatecznie Witalij Kliczko wylądował w Krzywym Rogu, oddalonym o około trzysta kilometrów od ukraińskiej stolicy. Stamtąd, udał się do Kijowa samochodem.
Wcześniej odmówił poddania się kontroli celnej, o której konieczności został poinformowany w czasie kontroli paszportowej.
Kliczko argumentował, że nie ma czasu czekać na przybycie celników, których w czasie jego przylotu nie było na lotnisku. Tym samym - jak oświadczyła straż graniczna Ukrainy - lider UDAR-u złamał prawo.
Na ulice stolicy Ukrainy wyszło 100 tysięcy osób. Protestujący zwolennicy integracji europejskiej próbowali szturmować budynki rządowe. Doszło do przepychanek z milicją, która użyła gazu łzawiącego.
Opozycja planuje, że protesty potrwają w stolicy co najmniej do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, który odbędzie się 28 i 29 listopada i gdzie może być podpisana umowa stowarzyszeniowa.
W protestach bierze udział młodszy o pięć lat brat Witalija Kliczki, również słynny bokser - Władimir.