Radosław Sikorski, Frank-Walter Steinmeier i Laurent Fabius spotkali się najpierw z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Potem rozmawiali w siedzibie przedstawicielstwa Unii Europejskiej z przywódcami ukraińskiej opozycji. Wieczorem po rozmowach z opozycją wrócili do prezydenta. Chodzi o to, aby plan uzyskał akceptację obu stron konfliktu.

Reklama

Szefowie dyplomacji Polski, Francji i Niemiec nastawiają się na długie, nocne negocjacje w Kijowie. Marcin Wojciechowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, potwierdził na Twitterze, że Radosław Sikorski, Laurent Fabius oraz Frank Walter Steinmaier przedłużają pobyt w ukraińskiej stolicy do jutra. Przed nami noc ciężkich negocjacji - napisał Wojciechowski.

Radosław Sikorski przebywa w Kijowie od środowego wieczora. Dziś dołączyli do niego Fabius i Steinmeier. Przez blisko pięć godzin rozmawiali oni z prezydentem Wiktorem Janukowyczem, który w międzyczasie łączył się telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Szefowie dyplomacji państw Trójkąta Weimarskiego spotkali się też z liderami opozycji - zarówno przed, jak i po spotkaniu z Janukowyczem.

Na efekty tych rozmów czekali w Brukseli pozostali ministrowie spraw zagranicznych państw UE. Ostatecznie zdecydowali oni o sankcjach dla tych członków ukraińskich władz, którzy są odpowiedzialni za rozlew krwi.

W kontakcie z Radosławem Sikorskim jest premier Donald Tusk. Jak powiedział, z rozmowy prowadzone z prezydentem Janukowyczem dotyczą jego gotowości do wcześniejszych wyborów - zarówno prezydenckich, jak i parlamentarnych - które miałyby się odbyć jeszcze w tym roku. Uzgodniana jest także kwestia gotowości ukraińskiego przywódcy do tworzenia rządu jedności narodowej w ciągu najbliższych 10 dni i do zmiany konstytucji do lata tego roku.