Były szef ukraińskiego MSW przyjechał na Białoruś. Został jednak poproszony przez tamtejsze KGB o opuszczenie kraju. Tak twierdzą media internetowe. Na razie brak oficjalnego potwierdzenia tej informacji. Ukraiński portal internetowy Hvylya.org podał, że były szef MSW Witalij Zacharczenko i biznesmen Serhij Kurczenko, mający zarządzać aktywami rodziny Wiktora Janukowycza, wczoraj wieczorem przybyli na Białoruś . Ponoć jeszcze tego samego dnia spotkali się w Mińsku. Jednak dzisiaj rano rozmowę z nimi mieli przeprowadzić rozmowę pracownicy białoruskiego KGB i poprosić o opuszczenie kraju, w przeciwnym wypadku grożąc zatrzymaniem.
Portal Hvylya.org podając taką informacje powołuje się na "źródło w organach porządkowych Białorusi". Miejscowe KGB na razie nie ustosunkowało się do tych rewelacji. Wcześniej resort spraw zagranicznych Białorusi oświadczył, że informacja o tym, iż w kraju ukrywają się wysocy urzędnicy i politycy Ukrainy, jest nieprawdziwa. Takich osób na terytorium Białorusi nie ma - oświadczył rzecznik MSZ. O tym, że na Białorusi miał znaleźć schronienie odwołany przez parlament szef MSW Witalij Zacharczenko informowały ukraińskie media. Według ukraińskiej opozycji, jest on współodpowiedzialny za krwawe pacyfikacje protestów w Kijowie.