Incydent wydarzył się w sobotę. Według Pentagonu, rosyjski myśliwiec przez 90 minut krążył wokół okrętu USS Donald Cook. Samolot był w odległości niespełna kilometra od amerykańskiego niszczyciela. Latał na wysokości około 150 metrów.

Reklama

Amerykanie kilka razy wysyłali do niego ostrzeżenia. Ostatecznie Rosjanin odleciał. Dowódcy okrętu twierdzą, że rosyjska maszyna wyglądała na nieuzbrojoną i nie czuli się w żadnym momencie zagrożeni. Uznali jednak zachowanie rosyjskiego pilota za prowokację i za działanie niezgodne z porozumieniami międzynarodowymi.

Przedstawiciel Pentagonu zapewnił w rozmowie z agencją AP, że amerykański niszczyciel prowadzi na Morzu Czarnym rutynową operację.