Rosyjski prezydent zwrócił uwagę, że brutalna eskalacja konfliktu sprowadziła kraj na krawędź wojny domowej - poinformowały służby prasowe Kremla w komunikacie. Ten opublikowały po rozmowie telefonicznej Władimira Putina z Angelą Merkel.
Reklama
Politycy zgodzili się, że w tym kontekście najważniejszą są rozmowy planowane na 17 kwietnia.
Wyrażono nadzieję, że na spotkaniu w Genewie uda się wysłać jasny sygnał, przyczyniający się do powrotu sytuacji na pokojowy tor - można także przeczytać w oficjalnej nocie.
Te rozmowy - jak przekonywał Putin - mają znaczenie nie tylko dla stabilizacji gospodarki na Ukrainie, ale także zabezpieczenie dostaw i tranzytu rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej.
Komentarze (12)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePetelicki (+66 l.) nie mógł znieść bierności rządzących w priorytetowej - w jego ocenie - sprawie w Polsce, czyli w śledztwie smoleńskim. Pisał dramatyczne listy do Donalda Tuska z apelami ratowania polskich sił zbrojnych, które w katastrofie smoleńskiej straciły przywódców, przypisywał ministrowi obrony współwinę za katastrofę i rozpowszechniał informacje rzucające fatalne światło na PO.Jednym z bardziej wymownych gestów gen. Sławomira Petelickiego było napisanie po katastrofie smoleńskiej dramatycznego listu do premiera Donalda Tuska. Według Petelickiego należało przede wszystkim rozwiązać wojskową prokuraturę i powierzyć prowadzone przez nią sprawy prokuraturze cywilnej.
Premier DONALD TUSK, koalicja rządowa, PO I PSL TO PODLI KŁAMCY !!!
ŚP. GENERAŁ SŁAWOMIR PETELICKI, LEGENDARNY TWÓRCA I DOWÓDCA "GROM" ,
UJAWNIŁ, NIEZBICIE ŻE, W KILKA GODZIN, TUŻ PO KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ,
WSZYSCY PROMINENTNI CZŁONKOWIE RZĄDU ORAZ PLATFORMY OBYWATELSKIEJ,
OTRZYMALI SMS Z INSTRUKCJĄ, ŻE MAJĄ ROZPOWIADAĆ WSZYSTKIM, JAKOBY DO KATASTROFY
DOSZŁO WYŁĄCZNIE Z WINY PILOTÓW ..!!!
"Gdy pokazałem moim znajomym z Platformy - w celu uniknięcia możliwych przekłamań - raport zespołu ekspertów niezależnych, który skonsultowaliśmy z ekspertami amerykańskimi i brytyjskimi, jeden z tych polityków pokazał mi wtedy tego SMS-a. Powiedział mi, że nie podejrzewał wcześniej, iż mógł być tak bardzo manipulowany w sprawie śledztwa przez rząd" - stwierdził w rozmowie z "Super Expressem" były dowódca GROM.
Gen. Sławomir Petelicki nie chciał z oczywistych względów ujawnić tożsamości osoby, która przekazała mu SMS-a."Powiem tylko, że to bardzo uczciwy człowiek, któremu od dawna nie podoba się w Platformie wiele rzeczy. Tego samego SMS-a pokazałem też bardzo znanemu dziennikarzowi i dwóm osobom ze świata nauki - żeby nie było, że sobie wszystko wymyśliłem" - oświadczył gen. Petelicki.
Jego zdaniem twórcą SMS-a jest ktoś z trójki: Donald Tusk, Tomasz Arabski, Paweł Graś.
"Od momentu, gdy zobaczyłem w <Super Expressie> Grasia na posesji Niemca, z miotłą w ręku
i beretem na głowie, przestał być dla mnie wiarygodny. Zresztą on dobrze wie, że ja mam tego SMS-a. Zresztą instrukcje SMS-owe to normalna rzecz. Nie ma co się oburzać i zaprzeczać. Wiadomo, kto się znajdował na lotnisku w Smoleńsku i decydował o tym, co się tam dzieje. Gołym okiem widać było, że
o wszystkim decydowała właśnie ta trójka" - stwierdził były dowódca GROM.
Czy, jak twierdzi Monika Olejnik, pan generał wspiera Jarosława Kaczyńskiego?
"Nie mam żadnych związków z PiS. Wręcz przeciwnie, gdy Jarosław Kaczyński był premierem, zabronił ówczesnemu ministrowi obrony narodowej kontaktów ze mną. Zresztą kiedyś popierałem Platformę, ale dostrzegłem zakłamanie rządu i jako człowiek uczciwy nie mogę milczeć" - wyjaśnił gen. Petelicki.
Jego zdaniem SMS do członków Platformy świadczy o tym, że premier Tusk "spanikował i autentycznie się przestraszył"
Tak jak wielu Rosjan i wielu Polaków, którzy dużo wiedzieli i dużo, może zbyt dużo mówili na temat katastrofy smoleńskiej, gen. Sławmomir Petelicki zginął w tajemniczych okolicznościach.Wg oficjalnych informacji, gen. Petelicki miał popełnić samobójstwo strzelając sobie w głowę w swoim garażu w domu, w ekskluzywnej, strzeżonej dzielnicy w Warszawie. Znalazł go jeden z członków rodziny i to on poinformował policję. Był jednym z najbardziej znanych wojskowych w Polsce (ale też na świecie, bo był honorowym członkiem "zielonych beretów" w USA) zajmował się w ostatnich latach doradztwem strategicznym dla wielkich przedsiębiorstw. Sławomir Petelicki miał koneksje i pieniądze. Zasiadał w Radzie Nadzorczej Biotonu i pracował dla wielkiej firmy audytorskiej Ernst&Young.Generał Petlicki miał 66 lat. Zasłynął głównie tym, że był twórcą jednostek GROM.
Pamiętając o powyższym, rodzina i przyjaciele Lecha Kaczyńskiego nie mogli modlić się, czcić rocznicy i pamięci zmarłego tragicznie w katastrofie smoleńskiej, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej śp. prof. Lecha Kaczyńskiego razem z POWSI, PSL-owską, post-PRL-owską
i postkomunistyczną hołotą, w tym z Donaldem T. i jego sługusami, którzy lekceważyli i lżyli urzędującego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, a czynili to działając wspólnie i w porozumieniu, z sowieckim barbarzyńcą Władimirem W.P., z tymi którzy w zmowie będąc obrażali i lżyli cześć i pamięć, tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej polskiego prezydenta.
MINĘŁA CZWARTA ROCZNICA KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ
Sączone Polakom jak trucizna, kłamstwa tuskowego establishment'u wzorowanego, pisz wymaluj, na działaniach i logice sowieckiej, putinowskiej trwają ...!!!
Duński inżynier Glenn Joergensen twierdzi, że prezydencki tupolew nie uderzył w brzozę. Inżynier, który wziął udział w posiedzeniu parlamentarnego zespołu do zbadania katastrofy smoleńskiej, zasugerował, że z tragedią związane są władze rosyjskie. Inżynier powiedział, że przyczyną katastrofy nie było uderzenie samolotu w brzozę. Znajomość aerodynamiki i analiza śladów na ziemi wskazuje, że prezydencki Tu-154 w ogóle nie zahaczył o drzewo - powiedział inżynier.Zgodnie z aerodynamicznymi obliczeniami przeprowadzonymi przez duńskiego inżyniera Glenna Jorgensena okazuje się, że samolot musiał znajdować się co najmniej 30 metrów nad ziemią w miejscu gdzie rosła brzoza, w momencie utraty pierwszej części końcówki lewego skrzydła, aby dolecieć do miejsca uderzenia w ziemię 340 metrów dalej. Samolot nie miał więc kontaktu z brzozą, a zniszczenie skrzydła nastąpiło najprawdopodobniej w wyniku wybuchu.Pozostałości końcówki skrzydła zostały znalezione 111 m od brzozy. Jeśli stwierdzenie oficjalnego raportu, że końcówka lewego skrzydła uderzyła w brzozę i została oderwana byłoby prawdą, to skrzydło powinno się znaleźć 12 metrów od drzewa, uważa Glenn Jorgensen. Trzeba więc, jego zdaniem, zastanowić się, co było prawdziwą przyczyną katastrofy.
Czołowy ekspert rządu Donalda Tuska, w dziedzinie wypadków lotniczych, prof. Grzegorz Kowaleczko z Wojskowej Akademii Technicznej, nie zgadza sie z Glennem Jorgensenem.
Obliczenia Kowaleczki tak jak wielu innych ekspertów, w tym Biniendy pokazały jednak, że samolot powinien lecieć 11 metrów nad brzozą, gdyby założyć, że musi uderzyć w ziemię w miejscu gdzie rzeczywiście uderzył. Oficjalnie krytykuje mnie, ale pytania jakie zadawał odnośnie mojego raportu mówią mi, że moja analiza jest na właściwym tropie”, stwierdził Glenn Jorgensen. Gazeta “Ingenioren” zwróciła się emailowo do Grzegorza Kowaleczki o jego komentarz ale jak na razie nie uzyskaliśmy odpowiedzi, mówi Glenn Jorgensen, ma nadzieję, że będzie możliwe zorganizowanie nowej konferencji na temat tej katastrofy, może w Danii, gdzie wszyscy eksperci bedą mogli sie spotkać na równych prawach.
Duński inżynier podkreślił, że dojście do prawdy powinno być poza podziałami politycznymi. Dodał, że śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego ma bezpośredni związek z tym, co wcześniej zdarzyło się w Gruzji, a teraz dzieje się na Ukrainie. To, co zrobimy, jest bardzo ważne nie tylko dla Polski, ale dla całej Europy - powiedział Glenn Joergensen. Wezwał też członków zespołu parlamentarnego, aby wzięli to pod uwagę przy najbliższych wyborach, gdyż przy obecnej władzy nie ma szans, aby dojść do prawdy. Trzeba zrobić wszystko, żeby wyjaśnić kwestię Smoleńska- podkreślił Glenn Joergensen.
W pełni popieram opinię Glenn'a Joergensen'a. Uważam, że nie można wykluczyć możliwości zamachu oraz tego, że śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego ma bezpośredni związek z tym, co wcześniej zdarzyło się w Gruzji, a teraz dzieje się na Ukrainie.
Opinie Zespołu Laska nie są wiarygodne, wiadomo, że putinowscy eksperci fałszowali dowody, dowiodła tego niezbicie polska prokuratura wojskowa, nie ma pewności, że
i Zespół Laska konfabuluje i fałszuje; żaden to dla nich problem podstawiać jakieś zdjęcia czy nawet elementy wraku ...!!!
Ja wyraźnie zauważam w postępowaniu ruskich, Putina, Tuska, i jego pomagierów, wobec Lecha Kaczyńskiego przed katastrofą, w tym, że Komorowski wcześniej wiedział, "że prezydent gdzieś poleci
i .. (..) " zginie ...!!! , a potem w tym, że Komorowski wiedział o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, był pewny tego faktu, zanim został on oficjalnie ogłoszony, w przygotowaniu wizyty, w jej realizacji, w ich zachowaniu po katastrofie, w ich propagandzie, charakterystyczną dla sowietów, dla Putina, systematyczność i konsekwencję działania, widzę w tym wszystkim sowiecką, kgb-owską, putinowską logikę działania; przed, w trakcie i po ...!!!
Taką samą systematyczność, bliską przestępczej, barbarzyńskiej, doskonałości, taką samą logikę działań
widzę w działaniach Putina wobec Czeczenii, Gruzji a ostatnio wobec Ukrainy przy aneksji Krymu ...!!!
Is fecit, cui prodest ...!!!
Uważam, że Glenn Joergensen, ma rację; przy badaniu przyczyn katastrowy smoleńskiej, które należy wznowić lub zgoła powtórzyć i w niezależnym polskim śledztwie przy współpracy z sojusznikami z NATO, przy większym wykorzystaniu NATO-wskich i amerykańskich zdjęć satelitarnych, nadal, należy brać pod uwagę możliwość zamachu bo sowieckim, kgb-owskim, putinowskim ekspertom, kamitietom ani też kolaborującym z nimi niektórym polskim, Millerowi, Laskowi i ich szefowi Donaldowi T. który w obliczu leżących w błocie, na smoleńskim bagnie, ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym leżącego w błocie ciała prezydenta Rzeczyposopolitej Polskiej, śmiejąc się, obłapiał się "na niedźwiedzia" z sowieckim barbarzyńcą, winnym setek tysięcy ofiar w Czeczenii, nie można ufać ...!!!