Rosja oskarżyła władze w Kijowie o prowokowanie konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Takie stanowisko przedstawił w trakcie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ rosyjski ambasador, Witalij Czurkin. Z wnioskiem o zwołanie posiedzenia Rady wystąpiła Rosja. Moskwę oburzyły ostatnie wydarzenia w południowo - wschodnich regionach Ukrainy. Kreml i Ministerstwo Spraw Zagranicznych nazwali antyterrorystyczną operację ukraińskiej armii przestępstwem przeciwko własnemu narodowi.
Podtrzymał taką opinię w trakcie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa rosyjski ambasador, Witalij Czurkin. W odpowiedzi usłyszał, że to Rosja jest odpowiedzialna za prowokowanie napięć na Ukrainie i rozlew krwi. To totalne kłamstwo i niewiarygodny cynizm - tak odpiera międzynarodowe zarzuty rosyjskie MSZ. Rosyjscy dyplomaci zarzekają się, że nie ich kraj nie wysyła na Ukrainę grup dywersyjnych. Tymczasem wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin mówi wprost, że chciałby znaleźć się wśród obrońców Słowiańska i osobiście wziąć udział w walkach, po stronie separatystów.
>>>Specjalny wysłannik Putina: Obserwatorzy OBWE wyszli na wolność