Rosyjski "biały konwój" z pomocą humanitarną dla południowo-wschodniej Ukrainy czwarty dzień stoi na granicy między obu krajami. Niemal 300 ciężarówek jest ustawionych na zaimprowizowanym parkingu w polu około 20 kilometrów od ukraińskiej granicy.

Reklama

Nadal nie wiadomo, kiedy ciężarówki będą mogły zawieść pomoc humanitarną do opanowanego przez separatystów Ługańska i okolic. Rosyjskie media informują, ze Ukraina uznała, iż kolumna przewozi pomoc humanitarną. Zaś przedstawiciele Czerwonego Krzyża, że Ukraińcy i Rosjanie dogadali się w sprawie finansowych i technicznych procedur odprawy konwoju. To może przybliżyć przekroczenie granicy przez ciężarówki.

Telewizja "Rossija-24" twierdzi, że ukraiński kurier udał się już do Kijowa z deklaracjami celnymi potrzebnymi do przejazdu ciężarówek przez granicę. - Intryga polega na tym, że nie wiadomo jak szybko Kijów zaakceptuje dokumenty i jak szybko odpowiedzialni kurierzy pokonają drogę powrotną - stwierdził autor reportażu.

Rosyjska telewizja stwierdziła, że według niepotwierdzonych informacji, Kijów nalega, aby konwój był podzielony na mniejsze kolumny. W pierwszej grupie miałoby jechać 30 samochodów, zaś w kabinach ciężarówek powinni być tylko kierowca i przedstawiciel Czerwonego Krzyża.