5 września z terytorium Estonii został uprowadzony na teren Rosji przebywający tuż przy linii granicznej oficer estońskich służb specjalnych Eston Kohver. Strona rosyjska twierdzi, że zatrzymano go uzbrojonego, gdy wkroczył na terytorium Federacji.

Reklama

Granice estońsko-rosyjska podobnie jak i łotewsko-rosyjska są uznawane oficjalnie przez obie strony. Nie jest natomiast zakończony proces ich delimitacji, czyli wyznaczanie ich przebiegu w terenie.

Na 214 kilometrach uznawanej od 2007 r. przez Rygę i Moskwę wspólnej granicy nie przeprowadzono ostatecznej operacji demarkacji. Polega ona oznaczeniu jej przez obie strony trudno usuwalnymi, numerowanymi i zaznaczonymi na mapach znakami granicznymi.

Jak poinformowało łotewskie Ministerstwa Obrony Narodowej strona rosyjska odmawia przeprowadzenia takich prac z powodu jakoby braków funduszy. Zdaniem Łotyszy gdyby w Moskwie zapadła polityczna zgoda na demarkację, pieniądze natychmiast by się znalazły.

W takiej sytuacją, jak informują media, łotewskie służby specjalne ostrzegają przed zagrożeniami jakie może powodować postawa Rosji zarówno dla bezpieczeństwa na samej granicy jak i bezpieczeństwa wewnętrznego państwa.

CZYTAJ WIĘCEJ: Łotewska europoseł o groźbach z Moskwy: Padły słowa nie do zaakceptowania>>>