Urząd nadzorujący w Rosji łączność i media, Roskomnadzor, wystosował do "Echa Moskwy" pismo stwierdzające, że w nadanej przedwczoraj audycji "Na własne oczy" znalazły się informacje usprawiedliwiające zbrodnie wojenne, zmierzające do częściowego lub całkowitego zniszczenia grup etnicznych lub narodowych. Zdaniem Roskomnadzoru, informacje te miały charakter ekstremistyczny, a rozpowszechnianie takich materiałów jest w Rosji zabronione.
Pismo ostrzega, że Roskomnadzor może podjąć działania uniemożliwiające dalsze emitowanie takich treści. Zgodnie z rosyjskim prawem stacja, która otrzyma dwa tego rodzaju ostrzeżenia w ciągu roku, może zostać zamknięta.
W nadanej przedwczoraj audycji dwaj dziennikarze opowiadali o walkach wokół lotniska w Doniecku i o innych przypadkach naruszania rozejmu na Ukrainie. Jeden z redaktorów "Echa Moskwy", Aleksiej Wienediktow, napisał na Twitterze, że nie rozumie terminu informacje usprawiedliwiające zbrodnie wojenne.
- Informacje mogą być albo fałszywe, albo prawdziwe - napisał Wienediktow, dodając, że redakcja złoży zażalenie na decyzję Roskomnadzoru.