Petro Poroszenko powiedział, że nie ma pewności, iż wczorajsze porozumienie mińskie zostanie zrealizowane. Prezydent nie traci nadziei, że dojdzie do zawieszenia broni i wycofania ciężkiego sprzętu wojskowego. Przemawiając na poligonie pod Kijowem, Petro Poroszenko podkreślił, że silny opór, który stawia ukraińska armia, dał Ukraińcom poważne argumenty w czasie rozmów w Mińsku. Pokój buduje się nie w czasie rozmów dyplomatycznych, a w okopach na froncie - zaznaczył Petro Poroszenko.

Reklama

Prezydent dodał, że jest nadzieja, iż napięcie na froncie spadnie, ponieważ w rozmowach uczestniczyli nie tylko przedstawiciele separatystów i strony ukraińskiej, ale także on i przywódcy Rosji, Niemiec i Francji. Sytuacja jest jednak niejednoznaczna. Nie chcę, aby ktoś miał jakieś iluzje i żeby uważano mnie za naiwną osobę: do pokoju jest jeszcze daleko - podkreślił prezydent. Na wschodzie Ukrainy cały czas trwają walki o Debalcewe i okoliczne miejscowości. W ciągu ostatniej doby zginęło 11 żołnierzy, 40 zostało rannych. Według strony ukraińskiej, zgodnie z wczorajszymi porozumieniami z Mińska, Debalcewe powinno pozostać pod kontrolą Ukrainy, a nie bojówkarzy.

ZOBACZ TAKŻE: Rosyjska prasa o porozumieniu z Mińska: Ukraina dostała szansę>>>