Do Stanów Zjednoczonych powróciła sroga zima. Opady śniegu sparaliżowały kilkanaście stanów od Teksasu po Nową Anglię. Linie lotnicze odwołały tysiące lotów, pozamykano szkoły i urzędy, w Nowym Jorku samolot ześlizgnął się z lądowiska.
Intensywne opady śniegu spowodowały, że tysiące samochodów utknęło na autostradach I-24 oraz I-65 w Kentucky. Gubernator Steve Beshear ogłosił stan nadzwyczajny. W Waszyngtonie jeszcze przed śnieżycą zamknięto urzędy państwowe. Pługi śnieżne nie nadążają z odśnieżaniem. W wielu stanach nieczynne są szkoły. Śnieżyce spowodowały paraliż amerykańskich lotnisk. Do popołudnia odwołano ponad 4 tysiące lotów, kolejne 2100 jest opóźnionych. Oznacza to, że dziś w USA nie wystartował co piąty samolot.
O tym jak niebezpieczne były dziś podróże lotnicze przekonali się pasażerowie samolotu linii Delta z Atlanty do Nowego Jorku. Na lotnisku La Guardia maszyna ze 127 osobami na pokładzie wpadła w poślizg i wypadła z pasa zatrzymując się dopiero na wale przeciwpowodziowym. 24 osobo odniosły lekkie obrażenia.
ZOBACZ TAKŻE: Rekordowe mrozy w USA. Zamarzła nawet Niagara>>>