Według aktywistów, w obozie Jarmuk trwają teraz zacięte walki między fanatykami a broniącymi się miejscowymi bojówkami. Islamiści mają mieć pod kontrolą 90 procent obszaru obozu i istnieje prawdopodobieństwo, że w najbliższych godzinach zajmą cały.
W założonym w 1948 roku obozie mieszkają głównie Palestyńczycy, którzy uciekli ze swoich domów po wojnie z Izraelem. ONZ szacuje liczbę mieszkańców Jarmuk na 18 tysięcy osób i alarmuje, że jeśli islamiści przejmą kontrolę nad tym miejscem, to większości osób grozi poważne niebezpieczeństwo.
Już teraz bojówkarze Państwa Islamskiego mieli odciąć Palestyńczyków od pomocy humanitarnej. Niepotwierdzone informacje mówią, że radykałowie ścięli głowy wielu członkom lokalnych bojówek, które stawiały im opór.
Nigdy wcześniej fanatycy nie byli też tak blisko Damaszku. Teraz od siedziby prezydenta Asada dzieli ich zaledwie kilka kilometrów.
Od czasu, gdy w ubiegłym roku fanatycy opanowali tereny w Syrii i w Iraku, z ich rąk zginęły setki osób, które nie chciały poprzysiąc posłuszeństwa samozwańczemu kalifowi Państwa Islamskiego. Radykałowie są oskarżani o czystki etniczne, torturowanie cywilów i sprzedawanie kobiet na targach niewolników.