John McCain postawił w sali amerykańskiego Senatu zdajecie martwego syryjskiego chłopca, którego woda wyrzuciła na brzeg w Turcji. Następnie grzmiał, że ta i inne tragedie są skutkiem niechęci prezydenta Obamy do zaangażowania się w konflikt syryjski.
Ten kryzys nie pojawił się niespodziewanie jak trzęsienie ziemi czy tornado. To przewidywalny skutek polityki obecnej administracji - podkreślił.
McCain dodał, że od horroru jaki przezywają uchodźcy bardziej przerażająca jest myśl, że Stany Zjednoczone nie zrobią nic znaczącego w tej sprawie.
Przekonywał, że konflikty w Syrii, Iraku, Libanie i Jemenie oraz śmierć uchodźców to nie tylko zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego ale wyzwanie dla moralności i przywództwa Stanów Zjednoczonych na świecie.
McCain ubolewał, że Biały Dom nie ma spójnej strategii jak przerwać horror konfliktów zbrojnych w Syrii i innych krajach Bliskiego Wschodu oraz północnej Afryki.