Równo rok po szkockim referendum niepodległościowym liderka szkockich nacjonalistów zapowiada możliwość rozpisania kolejnego plebiscytu. Nicola Sturgeon ostrzegła premiera Davida Camerona, że jego starania o utrzymanie unii Anglii i Szkocji to rozgrywka w czasie dodanym.
Premier rządu w Edynburgu powiedziała w rocznicę referendum, że David Cameron nie wywiązał się z tak zwanego "ślubowania", złożonego Szkotom przed rokiem przez trzy główne partie brytyjskie. Chodziło w nim o znaczne poszerzenie samorządu, niemal do granic autonomii. David Cameron odpowiada na ten zarzut, że Szkoci otrzymali już debatowaną w Izbie Gmin ustawę o Szkocji, bezprecedensowy samorząd podatkowy i samorząd socjalny.
Ale tylko 9 proc. Szkotów uważa, że Londyn dotrzymał tych obietnic. Rok temu, Nicola Sturgeon mówiła, że referendum było jedyną taką szansą na niepodległość na długie lata. Teraz zmieniła zdanie. Jak mówiła dziś, żaden polityk, ani żadna partia nie mogą wykluczyć nowego referendum w obliczu wyraźnej zmiany obiektywnych okoliczności, albo zmian w opinii publicznej. Rok temu za niepodległością głosowało 45 proc. Szkotów, obecnie "Tak" głosowałaby już równo połowa.