Zdaniem chorwackich komentatorów, podane liczby są nieprawdziwe. Według nich, jest to jedynie rządowa propaganda, która ma dowieść słuszności decyzji Węgier o zamknięciu granicy z Serbią. Usprawiedliwia ona ponadto rząd w Budapeszcie, który planuje zamknąć granicę z Chorwacją. Nie wiadomo jednak, kiedy miałoby to nastąpić. Węgierski minister spraw wewnętrznych Szandor Pinter mówił wczoraj, że wszystko zależy od tego, jak jego kraj poradzi sobie z ogromną liczbą uchodźców przybywających z Chorwacji.
Zdaniem chorwackich komentatorów, po zamknięciu granicy ze swoim południowym sąsiadem Węgry z pewnością otworzyłyby korytarz dla uchodźców do Słowenii. Decyzja ta spowodowałaby efekt domina. Żeby zapobiec napływowi olbrzymiej liczby ludzi idących do Lublany ze wschodu, Chorwacja tymczasowo zamknęłaby granicę z Serbią. W rezultacie doprowadziłoby to do przesunięcia fali uchodźców na południe. Do Niemiec szliby oni przez Bośnię i Hercegowinę. Państwo to nie jest jednak gotowe do przyjęcia kilkudziesięciu tysięcy uchodźców. Jak uważają komentatorzy, można oczekiwać, że imigranci będą na własną rękę usiłowali przedostać się do Chorwacji.