Rosyjskie media zastanawiają się, co czeka Francję po piątkowych zamachach w Paryżu. Zwracają uwagę na nowy element w działaniach terrorystów - prawdopodobny udział w zamachach syryjskiego uchodźcy. Dziennik "Kommiersant" pisze, że pojawienie się Syryjczyków grozi przeniesieniem na terytorium Francji praktyk terrorystów-samobójców, którzy chcą wyrządzić "niewiernym" maksymalne szkody.
We Francji pojawią się terroryści, w porównaniu z którymi zabójcy dziennikarzy satyrycznego pisma "Charlie Hebdo" będą wyglądali na Robin Hoodów - pisze rosyjska gazeta. "Celem obecnych terrorystów byli nie wojskowi, politycy czy policjanci, lecz zwykli ludzie, którzy siedzieli w kafejkach, słuchali koncertu i oglądali mecz piłki nożnej" - zwraca uwagę autor publikacji. Według niego, jeśli "syryjski ślad" w zamachach w Paryżu potwierdzi się, to stosunek do uchodźców ulegnie znacznemu pogorszeniu. Osłabi to też lewą stronę sceny politycznej we Francji i ułatwi sukces wyborczy prawicy.