- Wkrótce będą miał 90 lat, wkrótce będę jak wszyscy. Na każdego przychodzi kolej - powiedział Castro 1300 delegatom zjazdu w centrum kongresowym w Hawanie, w którym niegdyś wygłaszał wielogodzinne przemówienia. 90 urodziny Castro będzie obchodził 13 sierpnia.
- Być może to jest jedno z moich ostatnich wystąpień w tej sali. Ale idee kubańskich komunistów pozostaną jako dowód, że jeśli na tym świecie pracuje się ciężko i godnie, to można wytworzyć dobra materialne i kulturalne, których ludzie potrzebują - powiedział były przywódca Kuby.
Z sali rozległy się okrzyki "Fidel, Fidel !". Było to jedno z najdłuższych wystąpień byłego przywódcy kraju od kilku lat. Obserwatorzy podkreślają, że Castro wydawał się być w stosunkowo dobrej kondycji i przemawiał donośnym, choć nieco zachrypniętym, głosem. Jednak, podobnie jak poprzednio, cały czas siedział nawet kiedy jego brat, obecny prezydent Raul Castro i pozostali delegaci, wstali aby go powitać.
10 lat temu Fidel przekazał władzę bratu po długotrwałej, poważnej chorobie, której rodzaju nie ujawniono.
Delegaci zjazdu zdecydowali, że Raul Castro przez kolejne pięć lat będzie pierwszym sekretarzem Komunistycznej Partii Kuby. Kubański przywódca zapowiedział stopniową wymianę pokoleniową we władzach oraz większy udział w nich kobiet i Afrokubańczyków (obecnie w przywództwie kraju dominują biali mężczyźni).
Raul Castro jest zarówno pierwszym sekretarzem, jak i prezydentem. Zapowiedział już, że w 2018 roku złoży urząd prezydencki, ale komentatorzy podkreślają, że partia ma na Kubie większą władzę niż rząd, więc utrzymanie funkcji pierwszego sekretarza pozwoli mu zachować wpływy także po tym czasie.
Reuters podkreśla, że zjazd rozczarował Kubańczyków, zwłaszcza młodych. Wybrano w większości dotychczasowych starzejących się członków władz i praktycznie nie zaproponowano nowych propozycji rozwiązania problemów gospodarczych kraju.