Wracałam z cmentarza, chciałam iść na wtorkową mszę, ale byłam już spóźniona i nie poszłam. Widzicie? To mój mąż sprawił, że nie poszłam - mówi Marie.
Dżihadyści wtargnęli do kościoła w małym miasteczku w Normandii w czasie porannej mszy. Uzbrojeni w noże napastnicy brutalnie zabili księdza oraz ranili poważnie inną osobę. Wzięli wcześniej pięciu zakładników: księdza, dwie siostry zakonne oraz dwóch wiernych. Jednej zakonnicy udało się zbiec i zaalarmować policję. 86-letniemu proboszczowi, ks. Jacques'owi Hamelowi napastnicy poderżnęli gardło. Trzy kolejne osoby ranili, jedna walczy o życie.
Źródła zbliżone do śledztwa twierdzą, że krzyczeli "Allahu Akbar - Bóg jest wielki". Napastnicy zostali zastrzeleni, gdy wyszli na otoczony przez policję dziedziniec kościoła.
Do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie.