Źródło policyjne powiedziało agencji Reutera, że wygląda na to, iż księdzu poderżnięto gardło. Władze przyznają również, że trzy osoby zostały ranne, jedna z nich w szpitalu walczy o życie.
W kościele w położonej w pobliżu Rouen miejscowości dwaj napastnicy wzięli przed południem pięciu zakładników. Wtargnęli do kościoła podczas mszy. Portal dziennika "Le Figaro" pisał, że chodziło o księdza, dwie siostry zakonne oraz dwóch wiernych. Jednej z sióstr udało się uciec z kościoła i zawiadomić o tym, co dzieje się w środku.
Policja otoczyła świątynię. Dwaj napastnicy zostali zastrzeleni podczas operacji policyjnej. Cały dramat trwał około 40 minut.
Władze reagują
Pałac Elizejski podał, że do miejscowości Saint-Etienne-du-Rouvray, gdzie doszło do ataku, udaje się prezydent Francois Hollande.
Premier Francji Manuel Valls oświadczył na Twitterze, że Francja będzie zwarta w obliczu tego "barbarzyńskiego ataku" na kościół w Saint-Etienne-du-Rouvray. - Cała Francja i wszyscy katolicy są wstrząśnięci - napisał premier.
Hollande: Za atakiem w kościele stoi Państwo Islamskie
Za atakiem i śmiercią katolickiego księdza stoi Państwo Islamskie - powiedział prezydent Francji Francois Hollande. Wzięcie zakładników w kościele określił jako "podły zamach terrorystyczny".
Dwóch terrorystów powoływało się na Daesz, arabski akronim IS - powiedział Hollande.
Słowa prezydenta potwierdziło Państwo Islamskie. IS oświadczyło, że wtorkowy atak na kościół w Normandii przeprowadziło jej "dwóch żołnierzy" - podała powiązana z dżihadystami agencja prasowa Amak.
Do incydentu doszło w czasie, gdy Francja jest w stanie najwyższej gotowości po serii zamachów. Do ostatniego doszło 14 lipca, gdy zamachowiec podczas obchodów święta narodowego staranował ciężarówką tłum na miejskiej promenadzie i zabił 84 osoby.