Według nowego bilansu pięć osób zostało lżej rannych - trzy z nich odniosły obrażenia od kul, a dwie zostały ranne, gdy samochód sprawcy zderzył się z ich pojazdem.
39-letni Palestyńczyk, mieszkaniec wschodniej, arabskiej części Jerozolimy, krążący samochodem dookoła siedziby policji, zaczął strzelać w pobliżu przystanku tramwajowego. Podczas ucieczki został zastrzelony przez ścigających go policjantów na motocyklach.
W atakach, dokonywanych od roku przez Palestyńczyków na cywilów, żołnierzy i policjantów zginęło już 34 Izraelczyków, dwóch Amerykanów, Erytrejczyk i Somalijczyk. Zostało też zabitych 232 Palestyńczyków; według władz izraelskich byli to w większości napastnicy. Przez pewien czas do takich ataków dochodziło niemal codziennie; ostatnio stały się jednak rzadsze.
Winą za te ataki Izrael obciąża palestyńskich polityków i przywódców religijnych, zarzucając im prowadzenie kampanii podżegania do takich aktów. Strona palestyńska wskazuje na dziesięciolecia życia pod izraelskimi rządami wojskowymi i nikłe nadzieje na własne państwo.