Ambasador Kyriakos Amiridis wyjechał ze swej rezydencji w stolicy, Brasilii, do krewnych żony zamieszkałych w Nova Iguacu pod Rio de Janeiro, aby spędzić tam święta Bożego Narodzenia. W poniedziałek jego żona Francoise Amiridis zawiadomiła policję, że się niepokoi o męża, ponieważ nie odbiera telefonów.
Jak przekazał jeden ze śledczych Evaristo Pontes Magalhaes, do zabójstwa ambasadora przyznał się 29-letni policjant Sergio Gomes Moreira Filho. Dokonał on tego czynu na zlecenie żony Amiridisa, z którą miał romans.
Kuzyn Filho, Eduardo de Melo przyznał, że brał udział w zabójstwie. Zeznał, że małżonka dyplomaty za pomoc zaoferowała mu 25 tys. dolarów.
Sąd nakazał aresztowanie wszystkich trzech osób.
Małżonka dyplomaty nie przyznała się do winy. Zeznała, że nie mogła powstrzymać Filho przed zabójstwem męża i podała, że nie było jej w domu, gdy zostało popełnione przestępstwo.
Podczas piątkowej konferencji prasowej śledczy poinformowali jednak, że dowody "wyraźnie wskazują" na współudział żony ambasadora w zabójstwie.
Doszczętnie spalony samochód z ciałem greckiego dyplomaty policja odnalazła pod wiaduktem w nocy z czwartku na piątek podczas przeszukiwania okolic Nova Iguacu cieszących się złą sławą i znanych z napadów rabunkowych.
Ambasador Amiridis pełnił swą funkcję w Brazylii od maja 2016 roku. Wcześniej, w latach 2001-04, był greckim konsulem generalnym w Rio de Janeiro.