Dlaczego brytyjski kontrwywiad, mimo ostrzeżeń, że zamachowiec z Manchesteru może szykować atak terrorystyczny, nie zareagował? Jak mówi brytyjskiemu "Daily Telegraph" źródło z kancelarii premier May, to efekt obłożenia służb śledztwami. Tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy agenci MI5 powstrzymali aż 5 prób zamachów w Wielkiej Brytanii. Obecnie zaś kontrwywiad prowadzi 500 śledztw, które obejmują aż 3 tys. osób.
Gdy pojawia się ryzyko, że podejrzani, wobec których wcześniej prowadzono dochodzenie, mogą znów zaangażować się w działania terrorystyczne, MI5 może wznowić śledztwo. Jednak to zależy od trudnych ocen, opartych na częściowych informacjach służb - dodaje źródło brytyjskiej gazety.
W poniedziałek wieczorem w Manchesterze doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a 119 zostało rannych. Zamachowiec samobójca Salman Abedi zdetonował bombę po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w mieszczącej 21 tys. osób hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie, które jest wypierane z terenów w Syrii i Iraku przez siły wspomagane przez Zachód.
W środę rano polski MSZ poinformował, że wśród zabitych w Manchesterze jest co najmniej dwoje Polaków, a jeden obywatel RP pozostaje pod opieką lekarzy. Atak w tym mieście był najpoważniejszym zamachem terrorystycznym na terenie Wielkiej Brytanii od ataków na system transportu publicznego w Londynie w lipcu 2005 roku, w których zginęły 52 osoby, w tym trzy Polki, a blisko 800 ludzi zostało rannych.
W odpowiedzi na atak brytyjska premier Theresa May poinformowała we wtorek wieczorem o podniesieniu poziomu zagrożenia terrorystycznego do najwyższego, czyli piątego, który formalnie oznacza, że kolejny atak jest nie tylko bardzo prawdopodobny, ale może dojść do niego w każdej chwili.