Kilkanaście minut po północy z niedzieli na poniedziałek 48-letni mężczyzna wjechał białym vanem w grupę ludzi, którzy wyszli z meczetu w Finsbury Park, raniąc dziewięć osób. Jedna zmarła. Według świadków kierowca krzyczał, że chce zabić wszystkich muzułmanów. Nawiązanie do wcześniejszych tegorocznych zamachów terrorystycznych w Londynie – marcowego w pobliżu siedziby parlamentu, gdy zginęło pięć przypadkowych osób, i przeprowadzonego na początku czerwca na London Bridge z ośmioma ofiarami – jest oczywiste. W tym drugim nawet użyto do ataku podobnego białego vana.
Sprawca – którego personalia ani ewentualne związki z jakimiś ekstremistycznymi grupami nie są na razie znane – zapewne nie wybrał celu przypadkowo. Meczet w Finsbury Park w przeszłości nie cieszył się dobrą reputacją. Jego imamem był wzywający do dżihadu Abu Hamza al-Masri, o którego ekstradycję do USA toczyła się ośmioletnia batalia sądowa (zasłaniał się on europejską konwencją praw człowieka). Do meczetu chodzili związani z Al-Kaidą terroryści – jeden z organizatorów zamachów z 11 września 2001 r. Zacarias Moussaoui oraz Richard Reid, który w 2001 r. próbował wysadzić w powietrze transatlantycki samolot za pomocą ładunków wybuchowych umieszczonych w butach. W meczecie miał się odbywać handel bronią i udzielano schronienia dżihadystom. Jednak w ostatnich latach udało się wykorzenić z niego ekstremistyczne elementy.
Według organizacji pozarządowej Tell MAMA, która zlicza działania wymierzone przeciwko muzułmanom w Wielkiej Brytanii, w okresie od maja 2013 do września 2016 r. miało miejsce 100 incydentów. Ale ataki interpretuje ona bardzo szeroko – w tej liczbie znajdują się m.in. e-maile z obelgami, „ataki przy użyciu produktów z wieprzowiny” czy antymuzułmańska literatura. Najczęstszym rodzajem był wandalizm – 29 przypadków – który niekoniecznie musi mieć podłoże religijne. Warto też zwrócić uwagę, że w ostatnich latach liczba incydentów spadała – w 2013 r. Tell MAMA naliczyła ich 43, w 2104 – 21, w 2015 – 24, a w pierwszych dziewięciu miesiącach zeszłego roku – zaledwie 12. Najbardziej brutalne i niewątpliwe motywowane religijnie przestępstwo przeciwko muzułmanom w Wielkiej Brytanii w ostatnich latach miało miejsce w 2013 r. w Birmingham. Sprawca zabił 82-letniego mężczyznę i próbował podłożyć ładunki wybuchowe pod meczetami w kilku sąsiednich miastach. Ale sprawcą był... ukraiński student, który do Wielkiej Brytanii przyjechał kilka dni wcześniej.
W Zjednoczonym Królestwie działają organizacje skrajnie prawicowe, które nie kryją niechęci do muzułmanów, jak English Defence League, English Democrats, British National Party czy National Front, i zapewne to ich sympatycy odpowiadają za incydenty typu wandalizm czy pogróżki. Ale ponieważ starają się one uczestniczyć w życiu politycznym (choć oczywiście będąc na jego marginesie), uważają, by nie zostać oskarżone o zabójstwa czy podżeganie do zabójstw. Jeśli jednak atak w Finsbury Park nie okaże się odosobnionym incydentem, zapewne łatwo zmienią swoje podejście.
Do takich przestępstw, które zlicza Tell MAMA, dochodzi na całym Starym Kontynencie. Przykład zza Odry, z leżącego na zachodzie Niemiec Erfurtu, gdzie na początku lutego w miejscu przeznaczonym pod budowę nowego meczetu wbito tyczki z fragmentami ciała świni. Jeśli jednak wierzyć rządowym statystykom, liczba przestępstw motywowanych nienawiścią na tle religijnym w Europie spada. Francuski rząd odnotował z satysfakcją, że w ubiegłym roku liczba takich czynów przeciw muzułmanom spadła o ponad połowę w stosunku do 2015 r. Tamtejszy resort spraw wewnętrznych odnotował jednak, że jednym z czynników może być wzmocnienie na kanwie zamachów we Francji ochrony miejsc kultu religijnego. Niemieckie władze z kolei poinformowały, że liczba ataków na meczety nad Sprewą spadła do poziomu sprzed kryzysu migracyjnego. W I kw. br. miało miejsce w Niemczech 15 takich incydentów, podczas gdy w IV kw. ub.r. doszło do 27 przypadków.
Londyn to trzeci przypadek ataku terrorystycznego skierowanego przeciw muzułmanom w ciągu ostatnich sześciu miesięcy na Zachodzie. W drugiej połowie grudnia ubiegłego roku 24-latek ghańskiego pochodzenia zabił trzech muzułmanów pod centrum islamskim w Zurychu, po czym popełnił samobójstwo. Pod koniec stycznia 27-letni obywatel Kanady, Alexandre Bissonette, wszedł do meczetu w Quebecu i zabił sześć osób. Jeśli idzie o Unię Europejską, to jak podaje Europol w swoim raporcie nt. terroryzmu za ubiegły rok, na terenie Wspólnoty miał miejsce tylko jeden akt terroru skierowany przeciw muzułmanom. W taki sposób holenderski sąd zakwalifikował próbę podpalenia meczetu w niewielkiej miejscowości Enschede. W statystyce Europolu wydarzenie figuruje jako „terroryzm skrajnie prawicowy” i statystyka pod tym względem jest niejednoznaczna; choć w 2015 r. agencja naliczyła dziewięć przypadków, to w 2014 r. – tylko jeden.
Problem polega na tym, że przemoc względem muzułmanów doskonale wpisuje się w strategię Państwa Islamskiego. Jeszcze w 2015 r. dżihadyści chwalili się na łamach wydawanego przez siebie internetowego periodyku „Dabiq”, że swoimi działaniami doprowadzili do likwidacji „szarej strefy” – obszaru współpracy i porozumienia muzułmanów z Zachodem. Autor ponad 10-stronicowego artykułu wywodził, że wyznawcy proroka wkrótce staną przed wyborem – będą musieli wybrać albo lojalność względem „krzyżowców”, albo lojalność względem kalifatu. Jeśli zaś zamachy terrorystyczne spowodują nasilenie się antymuzułmańskich sentymentów na Zachodzie, wybór pierwszej możliwości stanie się trudny, a w konsekwencji – niemożliwy. „Mogą albo zrzec się wiary, albo wyjechać do Państwa Islamskiego, uciekając przez prześladowaniami ze strony krzyżowców i ich rządów”.
Z kolei datowany na 2015 r. „przewodnik dla mudżahedinów” (autorstwo przypisywane Państwu Islamskiemu, co jest jednak mało prawdopodobne przez wzgląd na słabą jakość wykonania) ujmował to tak: Kiedy muzułmanie i meczety zostaną zaatakowani przez neonazistów (...), obie strony będą organizować ataki odwetowe. W ten sposób zacznie się przyszłość dżihadu w Europie.
W ubiegłym roku na terenie UE odnotowano tylko jeden akt terroru przeciw muzułmanom