Na konferencji prasowej dla brytyjskich mediów rzecznik podkreślił jednocześnie, że premier May od czasu styczniowego wystąpienia w Lancaster House, w którym przedstawiła plan Brexitu, tłumaczyła, iż chce uniknąć "nagłej zmiany przepisów", co może pozostawiać otwartą furtkę do zorganizowania po formalnym wyjściu Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty okresu przejściowego.
Zaznaczył też, że "spekulowanie, jak mogłyby wyglądać przyszłe zasady migracji, lub sugerowanie, że kontynuowane będą obecne przepisy, są nieuprawnione".
Rzecznik May, występując w imieniu przebywającej na wakacjach premier, zabrał głos w obliczu trwających publicznych dyskusji między członkami rządu o przyszłych przepisach dotyczących imigracji do Wielkiej Brytanii.
W niedzielę brytyjski minister ds. handlu międzynarodowego Liam Fox zaprzeczył, że ministrowie zgodzili się na utrzymanie swobody przepływu osób z UE w okresie przejściowym po Brexicie. - Nie wyraziłem na to zgody - powiedział.
W rozmowie z "Sunday Times" Fox odrzucił pojawiające się w mediach sugestie, że liberalny proeuropejski minister finansów Philip Hammond zdołał przekonać pozostałych ministrów do konieczności zachowania swobody przepływu osób w celu uzyskania możliwie najłagodniejszych warunków Brexitu.
- Jeśli były prowadzone dyskusje na ten temat, nie byłem ich stroną. Nie brałem udziału w żadnej rozmowie na ten temat ani nie wyraziłem na to zgody - powiedział Fox, który jest jednym z głównych eurosceptyków i zwolenników "twardego" Brexitu wśród ministrów w rządzie May.
W piątek Hammond przekonywał w mediach, że swoboda przepływu osób na dotychczasowych warunkach skończy się formalnie w marcu 2019 r., wraz z wyjściem ze Wspólnoty, ale przynajmniej w okresie przejściowym funkcjonować będzie bardzo podobny system migracyjny.
W podobnym tonie wypowiedziała się minister spraw wewnętrznych Amber Rudd, która w czwartek zleciła przygotowanie niezależnego raportu analizującego wpływ migracji z UE na brytyjską gospodarkę i społeczeństwo.
W rozmowie z "Timesem" Fox ocenił jednak, że Brytyjczycy głosujący za Brexitem w czerwcu 2016 r. chcieli "odzyskania kontroli nad granicami" kraju. - Zachowanie nieregulowanej swobody przepływu osób nie byłoby zgodne z tą decyzją - powiedział.
- Jestem gotów dyskutować o dowolnym porozumieniu przejściowym, ale musimy się co do tego zgodzić jako cały rząd. Nie może to być decyzja jednej osoby lub grupy wewnątrz gabinetu - dodał.
Wielka Brytania rozpoczęła formalny proces wyjścia z UE 29 marca br. i powinna opuścić Wspólnotę do 29 marca 2019 r.