Huragan na swej drodze do wybrzeży Teksasu przybrał na sile. Z wiatrami o prędkości dochodzącej do 233 km na godzinę został zaklasyfikowany jako huragan czwartej kategorii w skali Saffira-Simpsona.
Ostatni raz huragan czwartej kategorii - huragan Charley - nawiedził terytorium USA w sierpniu 2004 roku, powodując na terenach wszystkich stanów znajdujących się w jego zasięgu, głównie na Florydzie, śmierć dziesięciu osób i straty w wysokości ponad 15 mld dolarów.
W najnowszej historii Stanów Zjednoczonych najgroźniejszym do tej pory, najbardziej kosztownym i śmiercionośnym był huragan Katrina - huragan piątej kategorii - który w sierpniu 2005 roku zdewastował wszystkie stany leżące przy Zatoce Meksykańskiej od Florydy do Teksasu.
Huragan Katrina był także katastrofą dla ówczesnej administracji prezydenta George’a W. Busha.
Pomimo tego, że za poczynania w reakcji na klęski żywiołowe odpowiedzialne są w pierwszej kolejności władze stanowe i lokalne, a rząd federalny pełni rolę pomocniczą, republikańska administracja Busha była szczególnie ostro krytykowana za opieszałość i niekompetencję szefów Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA).
W rezultacie dyrektor FEMA został odwołany z kierowania akcją władz federalnych i podał się do dymisji. Ponieważ powodzie spowodowane Katriną pochłonęły najwięcej ofiar w dzielnicach Nowego Orleanu zamieszkiwanych przez ludność afroamerykańską, krytyce poczynań administracji Busha towarzyszyły zarzuty o rasizm. Przykładem może być wypowiedź rapera Kanye'go Westa, który podczas koncertu zorganizowanego na rzecz ofiar Katriny powiedział, że "George Bush nie dba o czarnych ludzi". George W. Bush po Katrinie nigdy nie odzyskał popularności wśród Amerykanów.
Nic dziwnego, że administracja Donalda Trumpa nauczona smutnym doświadczeniem poprzednich administracji, wcześnie rozpoczęła przygotowania do tegorocznego, zapowiadanego jako wyjątkowo groźny sezonu huraganowego, tym bardziej, że zdaniem synoptyków najbardziej będą dotknięte stany zamieszkiwane przez zwolenników Trumpa, jak republikański Teksas.
Trump, który podczas ubiegłorocznej kampanii, skrytykował swojego poprzednika ówczesnego demokratycznego prezydenta Baracka Obamę, że grał w golfa na wyspie Martha's Vineyard, zamiast odwiedzić dotknięte powodziami tereny Luizjany, gdzie życie straciło 13 osób, już na początku sierpnia odwiedził siedzibę FEMA.
Mianowany przez Trumpa dyrektor FEMA Brock Long, ma wśród ekspertów opinię profesjonalisty, który trzyma się z dala od rozgrywek politycznych. Jednak, jak wskazują media ministerstwo bezpieczeństwa kraju, któremu podlega FEMA, po powołaniu szefa tego resortu Johna Kelly'ego na stanowisko szefa kancelarii prezydenta, do tej pory nie ma następcy na tym stanowisku.
Dodatkowo w projekcie budżetu na rok 2018 Trump obciął fundusze nie tylko na FEMA, ale także na działalność przygotowujących prognozy pogody agencji jak National Weather Service (NWS) i National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA), aby zaoszczędzone w ten sposób fundusze przeznaczyć na budowę muru na granicy z Meksykiem.
Jeszcze przed dotarciem Harveya do wybrzeży Teksasu Biały Dom poinformował w piątek, że prezydent Trump będzie razem ze swoimi najbliższymi doradcami kierował działaniami władz federalnych w obliczu tej pierwszej klęski żywiołowej od czasu objęcia przez niego urzędu, z prezydenckiego ośrodka wypoczynkowego Camp David w stanie Maryland. Camp David nie jest ulubionym miejscem spędzania przez Trumpa weekendów, ale za to ma wszelkie środki łączności i zarządzania w takich wyjątkowych sytuacjach.