Jak piszą w czwartek białoruskie portale informacyjne, historia zakończyła się dobrze, bo dzieci jadące pociągiem odnalazła milicja, zaalarmowana przez rodziców.
Według relacji mediów zniknięcia podopiecznych w przedszkolu nie zauważono. Alarm podnieśli dopiero rodzice, którzy po południu przyszli po dzieci do przedszkola, ale ich tam nie znaleźli.
Według portalu TUT.by na podróżujące bez opieki dzieci zwróciła także uwagę obsługa pociągu, która również poinformowała milicję.
Sprawę niezauważonej przez pracowników przedszkola „ucieczki” małoletnich podopiecznych wyjaśniają zarówno milicja, jak i lokalny wydział edukacji.
Ministerstwo edukacji w Mińsku poinformowało już o zwolnieniu przedszkolanki, zaś minister Ihar Karpienka uznał sytuację za „skandaliczną”.