Amerykańskie agencje wywiadowcze oceniły, na podstawie zdjęć satelitarnych, że może i Korea Północna zamknęła poligon i platformę startową w Sohae, po szczycie Trump – Kim. Ruszyłu jednak prace nad pociskami balistycznymi w ośrodku Sanmudong na przedmieściach Pjongjangu – pisze „Daily Mail”. Zaledwie kilka tygodni po spotkaniu przywódców, na fotografiach widać ciągniki i platformy, używane przez Koreę Północną do przewozu swoich rakiet.

Reklama

Eksperci twierdzą też, że pociski Hwasong-15 na paliwo ciekłe mogą posłużyć dalszym badaniom broni rakietowej. Do tej pory Korei Północnej nie udało się bowiem przetestować rakiet balistycznych. Tłumaczą też, że rakiety na paliwo ciekłe są bezużyteczne dla reżimu, przed startem trzeba je bowiem zatankować. Ta procedura trwa na tyle długo, że lotnictwo USA stacjonujące w Korei Południowej czy Japonii byłoby w stanie zniszczyć rakiety przed odpaleniem.

Gazeta przypomina, też że informacje amerykańskiego wywiadu współgrają ze słowami sekretarza stanu, Mike’a Pompeo, który wyjaśniał niedawno senatorom, że Pjongjag cały czas pracuje nad głowicami.