Oficjalnie dziennik został ukarany za uprawianie ekstremizmu. Prawda jest jednak taka, że władze mszczą się za opublikowaną przez gazetę karykaturę.

Sprawa ma związek z trwającą w Rosji dyskusją, czy prezydent Putin powinien pozostać na stanowisku na kolejną kadencję. Co prawda, konstytucja mu tego zabrania, ale wielu polityków, m.in. Michaił Isajew, deputowany w saratowskiej Dumie, głośno domagało się, by jakoś zmienić to złe prawo.

Reklama

Traf chciał, że nazwisko Isajew nosił także filmowy Stirlitz, nieobdarzony przesadną mądrością bohater serialu "Siedemnaście mgnień wiosny", o którym powstała nawet cała seria dowcipów.

Karykatura, którą 31 sierpnia opublikował "Saratowskij Riepartior", przedstawia Putina i właśnie Michaiła Isajewa. Obaj ubrani byli w mundury SS. Obok umieszczony był napis: "A Was, Stirlitz, proszę, byście zostali...".

Czarę goryczy przelał jeszcze redakcyjny komentarz: "Tylko człowiek z nazwiskiem Isajew mógł wystąpić z inicjatywą przedłużenia pełnomocnictw najlepszego Stirlitza wszystkich czasów i narodów na stanowisku prezydenta Rosji".

Putin, który w drugiej połowie lat 80. pracował w randze pułkownika w rezydenturze KGB w NRD, musiał się poczuć dotknięty do żywego. Tym bardziej, że kiedyś wyznał, iż bardzo lubi serial "Siedemnaście mgnień wiosny".

Reklama