Pilot został zatrzymany 12 września na lotnisku w Kantonie, skąd miał zamiar lecieć do Hongkongu, gdy celnicy znaleźli w jego bagażu 681 sztuk śrutu do broni pneumatycznej – powiedział rzecznik MSZ Geng Shuang na briefingu w Pekinie.
Mężczyzna miał przybyć do Kantonu dzień wcześniej, pilotując samolot towarowy FedExu. Po zatrzymaniu został zwolniony za kaucją, a dochodzenie w jego sprawie trwa – dodał Geng.
Według dziennika "Wall Street Journal" podejrzanym jest były pilot amerykańskich sił powietrznych Todd Hohn. Gazeta podała, że musi on pozostać w Chinach na czas prowadzonego śledztwa.
FedEx poinformował, że "współpracuje z odpowiednimi władzami, by lepiej poznać fakty". W komunikacie nie podano nazwiska mężczyzny, a rzeczniczka firmy nie skomentowała doniesień, że zakazano mu opuszczania terytorium Chin.
Chińskie władze poinformowały o sprawie konsulat USA w Kantonie dzień po zatrzymaniu pilota – powiedział Geng. Amerykański Departament Stanu oświadczył, że monitoruje sytuację.
Według "WSJ" Hohn mieszka w Hongkongu, gdzie od czerwca trwają prodemokratyczne protesty, uznawane za jedno z największych od dziesięcioleci wyzwań dla komunistycznych władz w Pekinie. Choć większość osób protestuje pokojowo, regularnie dochodzi również do brutalnych starć pomiędzy policją a radykalnymi demonstrantami.